czwartek, 25 czerwca 2009

I

ostrzegam, że blog będzie zawierał tresci filozoficzne tudziez poglądy autorki, aczkolwiek ona nie ponosi odpowiedzialności za cokolwiek co kiedykolwiek pomyślała lub napisała. dziękuję.

pare słów o saku:
jestem niedoszłą rysowniczką komiksów, przyszłą psycholożką od reklamy, licealistką, rudzielcem, narcyzem i straszną egoistką nienawidzącą wszystkich, za to kochającą cały świat. której całkiem skutecznie udaje się to łączyć! a, i megalomanka. czasami. tylko się nie przyznam.
mam jedną zasadniczą wadę, mianowicie nieustannie kłamię (pozdrawiam Viriana i serwis grono.net x3). poza tym, same opinie na różne tematy zmieniam jak rękawiczki. nie, to złe określenie. to by oznaczało, że po prostu zostawiam je w innej kurtce gdy mi zimno w ręce. w każdym razie, jeżeli dziś zapytasz mnie czy wierzę w boga, to udzieliłabym Ci odpowiedzi twierdzącej. z tym, że ja jestem przekonana, że on tam jest. musi. ale nie wiem, czy to samo powiem Ci jutro. podobnie jest z innymi rzeczami, chociaż są takie, których jestem pewna od urodzenia. a przynajmniej od więcej niż 3 lat. na przykład, nigdy nie zmieniłam decyzji o chęci posiadania rudych włosów. najlepiej zwijających się w loki. zawsze chciałam mieć zielone oczy, bladą cere, najlepiej w piegi i nosić okulary. nie szpetne, dopasowane. to mój ideał uroku. w zasadzie, nie spotkałam jeszcze osoby, któraby podzielała moją opinię.. poza Siostrą i Bratem. nie zmienił się też fakt, że nieznoszę brukselki, o.
ogólnie jestem nudna. podobno często wtrącam do rozmowy słowa, których nikt nie rozumie albo są zbyt długie i gdy kończe je wymawiać człowiek nie pamięta jak się zaczynało. indoktrynacja, konsternacja, tranplantacja, permanentny, byt abstrakcyjny, empiryczny. może powinnam była poprostu wybrać lepsze liceum xP
ah, tak. jestem straszną zrzędą. gdy wpadnę w zły nastrój ciężko mnie powstrzymać, psioczę na dobrą pogodę, psioczę na chmury, na internet, na brak internetu, na słodkie, na słone, na światło, no, po prostu na wszystko. zresztą, jestem z białegostoku, przestane psioczyć jak nie będzie niczego. a i wtedy pewnie coś znajde. wiecie, mam doświadczenie.
co by tu jeszcze.. ah, lubie słodycze, kwiaty, dobrze wyglądać, lays'y o smaku ostrego chili, koty, historię, gry komputerowe.. a i to nie wszystkie. nie próbujcie mnie zachęcać do fallouta, i tak się nie uda. nikt nie zbił jeszcze mojego argumentu 'nie bo nie' ^.- no, poza Braciszkiem.
co do mężczyzn.. hm, z reguły nie ma ich gdy są potrzebni, a jak nie są potrzebni to ich ignoruję. znów wyjatkiem jest Brat, Brat, Ikki i Mick.
skończyły mi się pomysły, so, teraz czas na wiadomosci
złe: w przyszłej notce będę filozofować.
dobre: będzie ona za miesiąc.
see ya.