piątek, 27 listopada 2009

6

Saku nie ma widać za bardzo co robić w życiu. Zaskakująco dobrze znosi swoją 'normalność'. Nawet schudła.
Nie ma sobie nic do zarzucenia. Jest grzeczna, nie pije, nie pali, nawet się uczy i nie zapowiada się, by nie chcieli jej przepuścić do maturalnej. Z ludźmi też wszystko jest ok. Nie wszyscy lubią, ale większość przynajmniej toleruje.
Zadziwiające, jak takie coś może przeszkadzać.
Zadziwiające, jak szybko człowiek potrafi się przyzwyczajać i dostosowywać do sytuacji.
Zaskakujące, jak chwiejna oportunistka, która kłamała, by kryć swoją dupe, teraz potrafi powiedzieć co myśli i mieć niejaką pewność, że za 10 minut nie zmieni zdania.
Zadziwiające, doprawdy, jak bardzo to może przeszkadzać..

Powiedzcie - masochistka, ale lubiłam to. Sama dla siebie byłam nieprzewidywalna, i poniekąd nieodpowiedzialna za nic, co mówię. Nie obchodził mnie nikt, kto nie był z Rodziny. O gosh, to brzmi jak sekta. Gwoli wyjaśnienia - Rodzina to moi Braciszkowie i Siostrzyczka. I naprawdę reszta mnie nie obchodziła. A teraz? Tylu ludzi, z którymi się liczę. Tyle opinii, o które zabiegam, chociaż.. nie chcę. Zaraz. Czy ja nie chcę? Nie chcę być lubiana? Nie chcę się umawiać? Nie chcę, by liczono się z moim zdaniem? Nie chcę poznawać ludzi, zdobywać i rozwijać się?
Ale czy to jedyna droga rozwoju?
Nie wykluczone, że wpędzam się w wyścig szczurów, że zachowuję się jak zwykła nastolatka, która chce by ją akceptowano, a to wszystko jest takie... zwykłe. Normalne. Prozaiczne. Znajomi, kino, koncerty, gadki, chichoty. Tylko jakiś głosik we mnie krzyczy 'co ty do cholery wyprawiasz kretynko?! kim jesteś i co ze sobą zrobiłaś? tego chciałaś? tego? zatonąc w tłumie osób takich samych, jak maski?'
Czy ja wciąż mam swój oryginalny i własny tok myślenia i rozumowania? Czy znowu stałam się czyjąś kopią.. Mam głupie wrażenie, że tak się właśnie stało. Że gdzieś zgubiła się Saku a pojawił mały Klon Społeczny.
To kolejna maska?
W takim razie, gdzie jestem ja..?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz